Komunizm w fizyce
Łódź, styczeń 2023
Zasada psychopaty
Ta zasada mówi, że:
Jeśli szukasz czegoś długo i nie możesz znaleźć, weź coś nieznanego i powiedz, że to jest to.
Zasada psychopaty została wynaleziona przez wodza fizyków (a w istocie rzeczy ich wielkiego wroga). Otrzymał za nią nagrodę Nobla (nie ogłoszono tego oficjalnie, ale niech ktoś wymieni coś istotnego, co ten facet zrobił). Jako uzasadnienie podał on, że pismaki i szeroka publika nie zorientują się, a jeśli jacyś fizycy będą protestować pokazując ewidentne oszustwo, to się im pogrozi np. odebraniem grantów.
Przykład użycia: Cząstka Higgsa
Ta historia zaczęła się, gdy kilkanaście lat temu amerykańscy naukowcy z ośrodka Fermilab odkryli nową cząstkę. Ustalili oni ponad wszelką wątpliwość, że to nie jest cząstka Higgsa (pisały o tym nawet drukowane gazety; możesz to sprawdzić np. w dziale naukowym "Gazety Wyborczej"). Z dumą chwalili się tym odkryciem, aż Pierwszy Sekretarz fizyki (tj. Ojciec Chrzestny, ale to właściwie wszystko jedno) wykonał jeden telefon. To wystarczyło, aby amerykańscy naukowcy przeprowadzili samokrytykę i powiedzieli, że oni są całkowicie głupi.
Sytuację wykorzystali szwajcarscy naukowcy z ośrodka CERN. Znali oni już zasadę psychopaty i na jej podstawie stwierdzili, że wykryli cząstkę Higgsa. Zorganizowali nawet konferencję prasową, na której – niczym wytrawni komunistyczni aparatczycy – kłamali w żywe oczy. Była to bowiem pewna odmiana cząstki, którą zarejestrowano w Fermilabie; w dalszym ciągu nikt o niej prawie nic nie wiedział.
W komunizmie wydarzenia tego typu były zawsze zatwierdzane przez Biuro Polityczne całkowicie kontrolowane przez Pierwszego Sekretarza. W fizyce rolę Biura Politycznego gra Komitet Noblowski, który również w tym przypadku nie zawiódł i bezzwłocznie przyznał nagrodę twórcom rzekomo potwierdzonej teorii. W ten sposób Pierwszy Sekretarz fizyki zrealizował swój plan; pokazał, że pewien bardzo niebezpieczny dysydent nie ma racji. To że ludzie będą tracić czas i pieniądze na utopijne badania, nie obchodziło go – podobnie jak każdego dobrego komunisty – wcale.
Warto wspomnieć, że ktoś fizykom powiedział, że cząstka Higgsa musi istnieć, bo inaczej wszystkie ich teorie byłyby fałszywe (obecnie wiemy, że one są fałszywe nawet bez związku z tą cząstką). Wybuchła zatem wielka radość, że po tylu latach bezowocnych poszukiwań osiągnięto wreszcie taki piękny sukces. I ja tam byłem, miód i wino piłem, i taki wiersz ułożyłem:
To było największe oszustwo w dziejach nauki,
Ze śmiechu będą pękać nasze dzieci i
wnuki.
Za bzdurę nagrodę Nobla dostał Higgs z kolegą.
Jedyny zysk powstał z tego: Poszli na jednego.
Amerykańscy uczeni są w tej sprawie pokrzywdzeni; cząstka, którą odkryli, rozpłynęła się w powietrzu. Jednakże w komunizmie zdarzali się ludzie, którzy nie wykonywali odgórnych absurdalnych poleceń. Oni byli narażeni na rozmaite szykany (np. naukowcy nie mogli się habilitować), ale to właśnie dzięki nim tamten system upadł. Może warto coś takiego zrobić w fizyce?
Istnieje jeszcze jedna analogia między obecną sytuacją w fizyce i wydarzeniami historycznymi. Prawda o draństwach Stalina była znana wielu ludziom, ale dopiero po jego śmierci mogła być oficjalnie ujawniona. Podobnie będzie w fizyce po śmierci jej wodza, bo przecież to nie jest mafia i musi być w końcu uwolniona od tego zakłamania. Jednak mnie to prawdopodobnie niewiele pomoże; wiadomo, że chwasty są bardziej żywotne niż pożyteczne rośliny. I życzę temu ojcu chrzestnemu jak najdłuższego życia, ponieważ zwiększy to kompromitację jego pomocników.